Warmia. W cieniu krzyżackich zamków
Wielobarwna Warmia

Częścią naszej rowerowej majówki, na którą obydwoje najbardziej czekaliśmy, była wizyta na Warmii. Warmia historycznej krainia, którą wymawia się jednym tchem z Mazurami, a która różni się od sąsiedniego Pojezierza. Zarówno pod względem krajobrazów jak i historycznego bagażu. Na uwagę zasługuje fakt, że w średniowieczu tereny te zajmowane były przez zakon Krzyżacki. Czego pokłosiem są liczne zamki i warownie wojowniczych zakonników zdobiące niewielkie miasteczka w okolicy. Polskie akcenty z przeszłości również obecne są na tych terenach: po II pokoju toruńskim warmińskie ziemie zostały wcielone do Królestwa Polskiego. Ale już po I rozbiorze Rzeczpospolitej trafiły do Prus i dopiero po II wojnie światowej ponownie znaleźć się w granicach naszego kraju. Okres pruski odcisnął się na architekturze warmińskich miast, które łudząco podobne są tych dolnośląskich czy wielkopolskich.
Klasztor i krzyżackie Warownie

Niewątpliwie największą atrakcją regionu są zamki krzyżackie, które i my umieściliśmy na trasie naszego rajdu. Na pierwszy ogień chcieliśmy zwiedzić zamek w Kętrzynie, do którego dotarliśmy jeszcze w drodze do Bartoszyc. Niestety całkiem zapomnieliśmy że większość muzeów nie pracuje w poniedziałki i spotkaliśmy się z zamkniętymi drzwiami. Pocieszyliśmy się kilkoma zdjęciami dziedzińca i nadzieją na zwiedzenie kolejnych zamków.

Zanim jednak nasze nadzieje miały się spełnić, następnego dnia o poranku przyjemną drogą obrośniętą starymi drzewami dojechaliśmy do Stoczka Klasztornego. Miejsce to sławę zyskało dzięki prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu, który w latach 1953/1954 roku był więziony w murach tamtejszego klasztoru Bernardynów. Krużganki klasztoru jak i niewielki kościół są udostępnione dla zwiedzających. Można podziwiać tu bogato zdobione malowidła ścienne i inne dzieła sztuki sakralnej. Cela, w której mieszkał prymas tysiąclecia również przygotowana jest dla turystów. Możemy poznać tu historię internowania duchownego oraz zobaczyć jak wyglądało jego życie codzienne w klasztorze.

Ze Stoczka Klasztornego niedaleko jest do Lidzbarka Warmińskiego, który poszczycić się może imponującym krzyżackim zamkiem. Zamek biskupów warmińskich to nie tylko piękny zabytek sztuki gotyckiej, ale również skarbnica wielu pamiątek historycznych. Wystawa w zamku jest naprawdę imponująca i przedstawia barwną historię regionu. Architektura pomieszczeń robi również niemałe wrażenie, więc wizyta w zamku powinna być numerem jeden wycieczek po Warmii. My byliśmy zachwyceni. Emocje ostudziliśmy w przyzamkowej kawiarni, gdzie w cieniu starych murów zjedliśmy lody, idealne na upalny dzień.
Choć chętnie zostalibyśmy w Lidzbarku dłużej, uciekający czas zachęcił nas do dalszej podróży. Pojechaliśmy w stronę Pieniężna, gdzie również planowaliśmy zobaczyć pokrzyżackie budowle. Niestety, nasze oczekiwania nieco minęły się z rzeczywistością. Pieniężno okazało się ospałą mieściną, a z dawnego zamku pozostały zaniedbane ruiny. Odpoczęliśmy chwilę na placu, który miał pewnie pełnić rolę rynku i ucięliśmy krótką pogawędkę z lokalnym księdzem.
W stronę morza – Frombork

Nieco rozczarowani Pieniężnem przez lokalne dróżki ruszyliśmy do Braniewa. Z rowerowego siodełka zwiedziliśmy miasto, które zadziwiło nas wyjątkową czystością i ładną architekturą. Choć byliśmy już bardzo zmęczeni całodzienną jazdą i piekącym wciąż słońcem, postanowiliśmy przejechać jeszcze kilka kilometrów i dotrzeć do Fromborka. Tam zatrzymaliśmy się na kempingu który możemy polecić, by kolejnego dnia móc zwiedzić kolejne krzyżackie miasto. Było wieloletnim miejscem pracy Mikołaja Kopernika.

Kompleks katedralono-zamkowy górujący nad miastem z pewnością warto odwiedzić, choćby dlatego by poznać bliżej szczegóły życia światowej sławy astronoma. Uwagę przykuwa też wyjątkowa ufortyfikowana katedra gotycka, do której wstęp jest płatny, aczkolwiek zabytki, które skrywa (w tym grób Kopernika) warte są wydania 8 złotych. Fascynaci dawnego lecznictwa mogą również odwiedzić muzeum historii medycyny, na które nam niestety nie starczyło czasu. Śpieszno było nam do Malborka – dla nas swoistej wisienki na torcie warmińskich atrakcji. Trudno nie dać oczarować się potędze największej na świecie krzyżackiej warowni – ale o wrażeniach z wizyty w Malborku opowiemy już w następnym artykule.